Wulkan energii z głową pełną kreatywnych pomysłów i sporym apetytem na życie! O kim mowa? To „statystyczny” senior z Zielonogórskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Odwiedziliśmy placówkę z okazji święta ludzi dojrzałych, które w Lubuskiem obchodzimy od 7 do 12 października.
Wybór padł na sekcję „Barwy tańca”, gdzie podobnie jak na całej uczelni, panie wiodą prym. Wyczyniają na parkiecie prawdziwe cuda! Panów jest zaledwie dwóch (pań około 60), w tym nietuzinkowy prowadzący Krzysztof Kociński, propagator tanga, właściciel szkoły tańca Studio Dance Club, świetnie prosperującej od ponad 30 lat. – Jestem w ZUTW szósty rok, cóż, podjąłem nowe wyzwanie – pracę z osobami wcześniej urodzonymi – mówi rozbawiony pan Krzysztof. – Jestem bardzo zadowolony, mam wokół siebie panie, które są fankami tańca.
Jolanta Lorens tańczy, żeby się ruszać. – Krzysiu fantastycznie prowadzi zajęcia, wszystkie panie są w nim zakochane – żartuje pani Jolanta. I dodaje poważnie: – My tańczymy nie tylko tutaj, ale także w szkole tańca Krzysia, jest wręcz uroczo. Kocham to, czuję się odstresowana i szczęśliwa. Nie ukrywam, że życie towarzyskie u nas kwitnie.
Studentką ZUTW jest od 23 lat, na początku przygody z uczelnią jeszcze pracowała zawodowo, uczęszczała tylko na wybrane zajęcia. Na emeryturze połknęła bakcyla. – Kocham też muzykę, gra w mojej duszy i sercu. Jestem kierowniczką chóru – zdradza J. Lorenz. I uzupełnia: – Moderato obchodziło niedawno 30-lecie. Grupę prowadzi młody człowiek Jakub Gościniak, który dodaje nam mnóstwo energii i radości. A mnie wyciągnął z domu po przykrych przejściach życiowych. I jestem mu za to bardzo wdzięczna.
W repertuarze są m.in. utwory zielonogórskie, okolicznościowe, pieśni ludowe i kolędy. Pokazują się np. na Winobraniu i listopadowym Święcie Niepodległości.
Małgorzata Kuźmińska od 2019 r. udziela się w dwóch uniwersyteckich sekcjach, malarskiej i tanecznej. – Moja dusza jest podzielona, spełniam się i na parkiecie, i na płótnie – wyjaśnia pani Małgorzata. – Mistrz Cezary Bednarczyk jest młody, ale w sekcji „Pastele” doskonale potrafi przekazać nam wszystkie techniki malarskie. W młodości próbowałam swoich sił, ale skupiałam się na rodzinie. Teraz mam wreszcie ten komfort, że mogą zająć się sobą. Miałam już kilka wystaw np. w pałacu w Starym Kisielinie i na Uniwersytecie Zielonogórskim.
Seniorzy są mocno zżyci, spotykają się nie tylko na uniwersytecie, ale też np. na kawie, by pogadać o poważnych sprawach, poplotkować lub się pośmiać. Jeden drugiego motywuje do aktywności, do wyjścia z domu i poznawania nowych ludzi. I nieprzypadkowo na uniwersytecie działają koleżeńskie grupy wsparcia, przyjaciele z uczelni cieszą się nie tylko ze swoich sukcesów, można na nich liczyć też w trudniejszych chwilach. – Prawda jest taka, że na naszym uniwersytecie mnóstwo ludzi wręcz wyrywa się do działania, ich nie trzeba specjalnie zachęcać – przekonuje K. Kociński.
– Mnóstwo seniorów do nas się zgłasza, nie tylko na tańce, ale też na jogę i inne ćwiczenia. Nie chcemy aż tak szybko się zestarzeć, bo mamy młodego ducha. Przychodźcie do nas, zobaczycie jak jest cudownie – zaprasza I. Lorens.
– Wszędzie jest pełno pozytywnych ludzi, wystarczy tylko dobrze się rozejrzeć. Zarazicie się u nas dobrą energią – zachęca M. Kuźmińska.