W siedzibie firmy LUMEL w piątek podsumowano niezwykły wyczyn Krzysztofa Fechnera. Zielonogórski ultrakolarz i kierowca MZK w październiku na drugim miejscu ukończył Race Across India, jeden z najbardziej wymagających wyścigów rowerowych na świecie.
– To dla mnie wielki zaszczyt i przyjemność uczestniczyć w tym wydarzeniu – mówił Dinesh Musalekar, prezes Lumel SA. – Kiedy pierwszy raz usłyszałem o tym pomyśle, nie miałem wątpliwości, że musimy wesprzeć tę wyprawę. Związki Polski i Indii są oczywiste, choćby z uwagi na grupę kapitałową Lumelu. Staramy się uczestniczyć w wydarzeniach sportowych, kulturalnych i edukacyjnych w Zielonej Górze. Ponadto kolarstwo to moja pasja, sam jeżdżę na rowerze. Przez całe 15 dni, które Krzysztof spędził w Indiach, mieliśmy osobisty kontakt. Dzięki naszym znajomościom miał wsparcie na miejscu. Pomimo tego, że przybył na metę jako drugi, jest dla mnie zwycięzcą – podkreślał D. Musalekar.
Jarosław Flakowski, zastępca prezydenta pogratulował K. Fechnerowi w imieniu prezydenta Marcina Pabierowskiego. – To epokowe wydarzenie i imponujący wyczyn – mówił J. Flakowski. – Dziękuję całemu zespołowi za wsparcie Krzysztofa, to jest wasz wspólny sukces. Krzysztof, dla nas jesteś najlepszy!
– Ten sukces nie przyszedł Krzysztofowi łatwo, bo trudno jest spełniać marzenia, kiedy często rozpoczyna się pracę o czwartej nad ranem, a kończy o północy – dodawał Robert Karwacki, prezes MZK, który jest bardzo wyrozumiałym szefem.
K. Fechnerowi pogratulował też Sebastian Ciemnoczołowski, wicemarszałek województwa lubuskiego, prywatnie miłośnik dwóch kółek. – Krzysztof, światowa gwiazda ultrakolarstwa, jeszcze kilka lat temu był „zwyczajnym” kierowcą MZK, który chciał zainspirować do aktywności syna – mówił S. Ciemnoczołowski. – Poznaliśmy się podczas wspólnej jazdy na rowerze. Jest jedynym Europejczykiem, który w trudnych warunkach pokonał całe Indie, próbuje połączyć dwie piękne, ale różne kultury. Mamy zielonogórskiego kolarza, który sławi Zieloną Górę i daje świetny przykład młodzieży do aktywności sportowej.
Najbardziej rozmowny (i trudno się dziwić) był sam bohater K. Fechner. – Dzięki mojemu zespołowi i sponsorom przejechałem USA, a teraz Indie – mówił zielonogórski kierowca MZK. – Indii obawiałem się bardziej niż USA. Byłem przerażony, kiedy zobaczyłem jak wyglądają skrzyżowania w Delhi. Okazało się jednak, że wylądowałem w przepięknym kraju, życzliwych, uczuciowych ludzi, którzy „myślą” sercem. Wielu z nich mówiło, że mnie kocha. To słowo ma u nich innych wydźwięk niż u nas. Z drugiej strony czasami prawie traciłem przytomność przez wysokie temperatury i hałas dochodzący od samochodów i tłumów ludzi. Moja determinacja była duża, bo zaufało mi wiele osób – podkreślał K. Fechner.
Pan Krzysztof ścigał się dziewięć dni – przejechał 3758 km, 12 indyjskich stanów z północy na południe (19 tys. m przewyższenia). Pierwsze 300 kilometrów przemierzył po górach u podnóża Himalajów, kolejne odcinki miały wymagające podjazdy. W rywalizacji wzięło udział około 40 osób, po jednym z Kenii i Polski, pozostali zawodnicy reprezentowali Indie. Sporym utrudnieniem była wysoka, wręcz tropikalna temperatura. K. Fechner ukończył Race Across India jako pierwszy Polak i Europejczyk i zajął w wyścigu drugie miejsce.
W zespole K. Fechnera byli Joanna Balawajder (szefowa),Wojciech Kozakiewicz, Andrzej Kot i Michał Miłkowski (youtuber). Wyprawa była możliwa dzięki sponsorom – firmom Lumel i Seco/Warwick. Ultrakolarza wspierały urzędy miasta i marszałkowski.
W czerwcu zeszłego roku ukończył Race Across America, najbardziej morderczy wyścig kolarski w USA, pokonując 4,8 tysiąca kilometrów. K. Fechner nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. W planach ma udział w polsko-hinduskiej sztafecie rowerowej w USA – jego partnerką byłaby Joanna Balawajder, mistrzyni świata w ultrakolarstwie.