Serwis wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. Są one wykorzystywane w celu zapewnienia poprawnego działania serwisu i tworzenia statystyk. W każdej chwili możesz dokonać zmiany ustawień dot. przechowywania plików cookies w Twojej przeglądarce. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie plików cookies na Twoim komputerze. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce Plików Cookies
x
Urząd Miasta Zielona Góra Biuletyn Informacji Publicznej
Urząd Miasta Zielona Góra
ul. Podgórna 22
65-424 Zielona Góra
e-mail:

tel.: 68 45 64 100
fax: 68 45 64 155
Newsletter

Aktualności

Dodano: 2013-08-02 Autor: (kg)
Informacja archiwalna
Autor: Krzysztof Grabowski <br />Opis: By nie narażać odyńca na dalszy stres, na klatkę zarzucono brezent i zwierzę trafiło do busa. Pojedzie nim do ukrytej w lesie zagrody.
W środę schwytano dorodnego odyńca, dzień później siedem młodych przelatków. Odłów to efekt walki miejskich służb Zielonej Góry z dzikami.
W pobliżu ulicy Leśnej, w niewielkim lasku stoi kilka samochodów. W głębi kręci się kilka osób, z zaciekawieniem obserwujących zieloną klatkę. To tzw. odłownia, wewnątrz szamoczący się nerwowo dorodny dzik. Stojący w pobliżu mężczyźni oceniają, że odyniec ma około trzech lat i może ważyć od 80 do 90 kilogramów. Złapaniem dzikiego zwierzęcia zajął się myśliwy, Czesław Nadborski. Kilka dni temu otrzymał sygnał od mieszkańców o dzikach buszujących w pobliżu osiedla Zacisze. We wtorek ustawił pułapkę i wyłożył przynętę.
- Wczoraj wytropiłem świeże ślady, a właściwie ścieżkę którą wędrują dziki. Ustawiłem odłownię. Można powiedzieć, że efekt był natychmiastowy. Zwierzę weszło do odłowni praktycznie na moich oczach. Odczekałem dziesięć minut i klatka się samoczynnie zamknęła. Teraz dzik pojedzie w odludny teren, by ponownie zaczął bać się człowieka. Potem wróci na wolność – mówi Cz. Nadborski, który podpisał umowę z miastem na odławianie dzików.
Po ponad godzinie od złapania, dorodny odyniec zrobił się nerwowy. By nie narażać go na dalszy stres, na klatkę zarzucono brezent i zwierzę trafiło do busa. Pojedzie nim do ukrytej w lesie zagrody.
- Dziki oprócz ich ulubionej kukurydzy, lubią także chleb, owoce, np. bardzo smakują im banany. Po co mają przewracać kawał pola za kilkoma kęsami, skoro w śmietnikach mają suto zastawiony stół - dodaje Cz. Nadborski.
Warto przypomnieć, że dziki z okolic Zielonej Góry poczuły się na tyle pewnie, że ich obecność bardzo często odnotowywano w miejskich parkach, sadach czy działkach rekreacyjnych.
- Zwierzęta nadal będą odławiane i wywożone. 29 lipca miasto podpisało umowę na wyłapywanie dzików i tworzenie nęcisk na obrzeżach. Wszystko po to, by dziki nie wchodziły do miasta i przeniosły się na jego peryferia – mówi Stanisław Domaszewicz, prezes koła łowieckiego „Leśnik” i pracownik urzędu miasta.
Dzień później w pułapkę przy ul. Leśnej złapało się jeszcze siedem około rocznych przelatków, cztery loszki i trzy odyńczyki. Złapany dzień wcześniej odyniec to prawdopodobnie członek tego samego stada. Akcja wyłapywania dzików potrwa do końca roku i w razie potrzeby będzie kontynuowana.
« powrót