Dobre wieści dla rodziców szukających opieki nad swoimi pociechami. Okazuje się, że w miejskich żłobkach wciąż znajduje się ok. 90 wolnych miejsc dla zielonogórskich maluchów. Skąd nagle taka sytuacja?
– Mamy tutaj do czynienia z kilkoma czynnikami – wyjaśnia wiceprezydent Marek Kamiński. – Po pierwsze w mieście znacząco poprawiła się infrastruktura. We wrześniu oficjalnie otwarto zmodernizowaną siedzibę żłobka „Wisienka”, który znajduje się przy ul. Wiśniowej. Dzięki remontowi „Wisienka” może pomieścić aż 288 dzieci, czyli 158 więcej niż przed wykonanymi pracami.
Okazuje się, że choć rozbudowana placówka bardzo szybko się zapełniła to wciąż pozostało miejsce dla 41 maluchów. Z kolei w Żłobku Miejskim nr 7 „Kubuś Puchatek” przy ul. Braniborskiej jest ich jeszcze więcej, bowiem 53.
– Nie bez znaczenia jest tutaj zapowiadane od lat zjawisko niżu demograficznego. Miasto planując kolejne inwestycje w ramach polityki społecznej musi brać pod uwagę różne scenariusze. Dziś jednak realia są takie, że społeczeństwo się nam starzeje i powinniśmy w większym stopniu koncentrować się na budowie kolejnych domów opieki nad seniorami. Liczba urodzeń jest mniejsza, za to przybywa osób starszych wymagających regularnej opieki i wsparcia. Dlatego już teraz podejmujemy odpowiednie działania. M.in. w styczniu w pałacu w Starym Kisielinie rozpocznie działalność trzeci zielonogórski Dzienny Dom Pobytu „Senior+” – wskazuje M. Kamiński.
I faktycznie, przyglądając się procesowi rekrutacji do żłobków w poprzednich latach widać pewien trend. W roku szkolnym 2022-23 złożono niemal 1000 wniosków do miejskich placówek, przy czym nieprzyjętych zostało ok. 400 dzieci. W 2023-24 było 900 wniosków, a nieprzyjętych było ok. 300 maluchów. W tym roku wniosków było już „tylko” ok. 840 a wraz z powiększeniem „Wisienki” miejsc nie brakuje. Wiceprezydent Kamiński zwraca przy tym uwagę na jeszcze inną kwestię.
– Rząd wprowadził w ostatnim czasie szerszą ustawę „Aktywny rodzic”, która oferuje różne formy pomocy, m.in. „Aktywni rodzice” oraz „Aktywnie w domu”. Wydaje się, że część osób postanowiła skorzystać z tego drugiego świadczenia finansowego opiekując się swoimi pociechami w domu. Miasto na pewno będzie bacznie monitorować sytuację, ale na ten moment, jeżeli połączymy ofertę publiczną w żłobkach z prywatnymi placówkami, stanie się jasne, że zaspokoiliśmy potrzebę opieki nad najmłodszymi dziećmi – zaznacza M. Kamiński.