ul. Podgórna 22
65-424 Zielona Góra
tel.: 68 45 64 100
fax: 68 45 64 155
Spotkanie było podzielone na tematy:
Jak reagować?
Terroryzm to nie tylko atak
Zajęcia praktyczne
Kiedy jest terror, nie ma równości
W Warszawie szkolenia antyterrorystyczne nauczyciele mają już za sobą. W lutym na zajęcia trafiło 30 belfrów z Bemowa. W rolę mentorów wcielili się byli komandosi Gromu. Uczyli m.in. reakcji na agresję i zachowania w sytuacji ataku terrorystycznego na szkołę. Celem szkoleń jest wzmocnienie wiedzy społeczeństwa o zagrożeniach terrorystycznych. To jeden z elementów "Narodowego Programu Antyterrorystycznego na lata 2015-2019". Program spotkał się z dużym zainteresowaniem i trafił również do Zielonej Góry. U nas organizatorem szkolenia był Departament Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego działający przy Urzędzie Miasta, który siły połączył z Miejską Policją.
W zajęciach i wykładach udział brali dyrektorzy szkół oraz nauczyciele. Obejrzeli zestaw kilku filmów i spotkali się z fachowcami. Tematyka dotyczyła zachowań w sytuacji terrorystycznej, ale nie tylko - mówi Waldemar Michałowski Dyrektor Departamentu BiZK. Jak zachować się po otrzymaniu zgłoszenia bombie w szkole? Co zrobić kiedy sami jesteśmy przetrzymywani w roli zakładnika? Po szkoleniu nauczyciele z tą wiedzą podzielą się z uczniami.
Szkolenie jest bardzo potrzebne. Podczas szkolenia z negocjatorem padło pytanie: jeśli w szkole jest uzbrojony napastnik, włączać alarm, czy nie? Większość postąpiła by odruchowo abym włączyć, a okazało się, że to błąd. Alarm może spowodować chaos - szkolenie pozwala wypracować i wprowadzić w życie odpowiednie strategie na takie okoliczności.
Zwieńczeniem kilkugodzinnego szkolenia była akcja odbijania zakładników. W przeszklonym pomieszczeniu zamknięto pięciu wolontariuszy, którzy wcielili się w role zakładników. Zostali uwięzieni i trzymani "na muszce" przez dwóch zamaskowanych terrorystów. Zza bezpiecznej szyby akcję w napięciu obserwowali pozostali uczestnicy szkolenia.
Po chwili do akcji wkroczył specjalny oddział. Kilkoma strzałami rozprawili się z drzwiami, a potem błyskawicznie powalili na ziemię napastników. Huki strzałów i dym unoszący się na korytarzach jednostki straży pożarnej, zrobił spore wrażenie na uczestnikach szkolenia.
Co ciekawe, twarzą do ziemi z rękami skrzyżowanymi na plecach leżeli wszyscy, łącznie z zakładnikami. - Wkraczający oddział zakłada, że jeden z terrorystów mógł wcielić się w rolę przetrzymywanej osoby - tłumaczył później jeden z policjantów.